środa, 7 sierpnia 2013

Położne

Wychodzę z założenia, że jeśli człowiek decyduje się na pracę w służbie zdrowia, to powinien mieć w sobie choć trochę empatii. Okazało się, że nic bardziej mylnego. Jedynie JEDNA położna ze wszystkich pracujących na oddziale okazała się być człowiekiem. Pozostałe albo wcale się nie odzywały jak przychodziły, albo udawały że mnie nie widzą. Pokłóciłam się z taką jedną. Poprosiłam o coś przeciwbólowego bo miałam bardzo silne skórcze. Tak silne, że aż mnie wyginąło do góry w pałąk. A ona na to "czy ja nigdy w życiu okresu nie miałam?" No żesz q-wa, chyba inne są skórcze w czasie okresu a inne po oksytocynie. Powiedziała że niedługo dostanę tramal. Ale tramal na mnie nie działa przeciwbólowo tylko halucynogennie. Poprosiłam żeby zawołała lekarza, ale małpa odmówiła. No więc sama zawołałam jak zauważyłam że jakiś przechodził obok. I okazało się że można dostać coś innego niż tramal.

Pod wieczór, po całym dniu błagania, przywieziono mi na chcilę Księcia z Bajki. Spał i wyglądał cudownie jak aniołek. Szkoda, że musieli mi go znowu zabrać.

Noc nie należała do przyjemnych. Zarówno mi jak i koleżance było niewygodnie, do tego nie mogłyśmy się za bardzo ruszyć i wszystko nas bolało od leżenia plackiem.

W końcu, nad ranem, zaczęłyśmy się już ruszać. Odwrócenie się na bok zajęło dobre pół godziny. Tak samo powrót na plecy.  Kiedy usiadłam zaczęło mi się krecić w głowie. Ale pomału wracałam do żywych. Tak samo Lila.

Kiedy przyszła położna z porannej zmiany obie zaniemówiłyśmy a szczęki to nam chyba na samą podłogę opadły. Bo pani położna się przedstawiła, zapytała jak się czujemy i powiedziała że możemy ją wołać jak będziemy czegoś potrzebować. Czyli że jak? Można być człowiekiem? MOŻNA. Już sam jej widok sprawiał, że uśmiech cisnął się na usta.